Od słowa…
Czy łzy naiwnej przejrzystość
Lub kryształ lodu w jaskini,
Zimnem nie bacząc na ciało,
Zrzuca dręczące lawiny.
A w koło jakby wszystko zamarło
Jakby umilkło w wykrzyknieniu,
I gdyby jeszcze było mało,
Zostawiło, w niby – tle w niby
– natchnieniu.
Słowo – od łzy i lodu wrażliwsze.
Trochę mądrzejsze może mniej stałe,
Lecz zawsze natchnione zawsze wspaniałe
Ogarnia Ciebie i inne istoty,
Ucząc wszechświata, dzieła, idei,
Nie nauczyło jednego – tęsknoty.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.