Od znaku zapytania.
Zaczynam się od znaku zapytania.
Potem jeszcze kilka odcieni czerni
gdzieś blisko serca schowanych.
Z trzech kropek mam dłonie obie.
Jak kaleka bezradny jestem, zwłaszcza
gdy na przeciw rzęsy i usta czerwone.
Między głową a słowem nie ma kropki,
nie ma przecinka, to wciąż jeden wyraz.
Bo nie można wziąć w cudzysłów prawdy.
Są też wykrzykniki, zamknięte w
pięściach.
by cisza jedynie mogła smakować krwi.
W końcu i tak wyblaknie ten atrament.
Komentarze (2)
Ciekawy pomysł na wiersz. Podoba mi się.
piękny , świetne metafory,
Glos !