Odchodzisz
Zakochanym bez nadziei
Odchodzisz do swej pierwszej miłości
ja nie sprzeciwiam się twej wierności.
Przeklinam siebie za to co zrobiłem,
że ze swoją miłością się nie skryłem.
Tak z sobą niewiele miałem
szczerość słów i życzliwie słuchałem.
Tobie to zupełnie wystarczyło,
wtedy moje serce się otworzyło.
W moich słowach znalazłaś pocieszenie,
pocałunki namiętne dawały zapomnienie.
Ich słodycz nas tak mocno zespoliła,
namiętność uczuć serca przeszyła.
Niewidzialna nić uczucia nas połączyła
jednak skończyła się ta cudowna chwila.
Jak bardzo krwawią nasze dusze,
teraz gdy miłość płonie odejść musze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.