Oddam się w bezmiar wiary
"Łatwo jest tracić, trudniej, odzyksać to co utracone..."
Oddam się w bezmiar wiary
Ale czy uwierzę?
Serce me,
Och! Zdradliwe tak bardzo
Kusi mnie, naciąga!
Odejść?
Nie Odejdę…
Przecież wcale tego nie chcę!
Snuję się ulicami wilgotnego miasta
Takiego bez nazwy
Bez duszy
Przeszłość już gdzieś wygasła
Teraz tylko my istniejemy
Odnajduję w niej promyk słońca
Skąpany w odbiciu jej oczu
Móc być takim promykiem?
Móc być łzą w jej oku?!
Och, serce me, nie kuś!
Bez wiary ponoć nie istniejemy,
wiarą poczęci jesteśmy,
wiarą zatraceni,
Zagubieni w przestrzeni…
Odległość i smutek
jak najwrażliwsza kochanka
otula nas teraz …
Jak wielka rozpacz kolejnego samotnego
poranka!
I teraz znowu śnie na jawie,
że spoczywa tu obok
I tak wierząc z rozpaczy
Rękę wysuwam nie śmiało
Ale tu wkoło pustka
I tylko złudzenie mi pozostało…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.