Oddech samotności
To nie miał być wiersz, tylko esej, ale sens jest zbyt oczytwisty, by się rozpisywać...
Bo to jest tak jak z oddechem,
Bo to tak jak byś był pod wodą,
Bo to zupełnie to samo!
Gdy pływasz, nurkujesz,
jest pięknie, jest cudownie,
Gdy widzisz piękno podwodnego świata,
Gdy wszystko zdaje się być odnalezioną
utopią!
Zaczyna Ci brakować powietrza.
Woda, z życiodajnej przemienia się w tą co
je odbiera.
Wszystko przeraża. Dusisz się.
I nagle wypływasz, powietrze wdziera Ci się
w płuca. Sam pomyśl: Ogarnia Cię Euforia!
Ekstaza po jednym oddechu.
I bez niego byłbyś tylko martwym ciałem,
dryfującym wraz z prądem.
Nie pozwól, by życie uśmierciło Cię w ciągu
jego trwania. Bierz oddechy samotności.
Możesz się cieszyć życiem pełnym ludzi,
tylko wtedy gdy bierzesz od niego urlopy.
Dla Magdy, za książeczkę. Chociarz wiem, że nigdy go nie przeczyta. Nie powiem jej o nim.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.