Z oddechem odejdź
Bolące żebra, z trudem wdychane
powietrze.
Czy to przez Ciebie fizycznie czy
psychicznie?
Stoję tu sama, po uszy zatopiona w
wietrze.
Wolałabym kochać idyllicznie...
Tęsknić za nieuchwytną formą,
nawet za przeklętym cieniem.
To nie musi być już normą
Wystarczy płuca napełnić długim,
czystym westchnieniem.
Komentarze (3)
Pieknie... Swietnie
platonicznie? idealność ta nieuchwytna jest kusząca,
ale warto powalczyć.Przeniosłam się w inną formę
rzeczywistości...Już zchodzę na ziemię i życzę
szczęścia.
Świetny wiersz, b. dobre rymy. Pozdrawiam