Odkąd pamiętam
miałaś sprawne ręce
motki wełny
snuły zimowe opowieści
każdego wieczora
bliższe upragnionej lalki
a listy od ojca pachniały wiatrem
dwie sprawne ręce
tylko ta droga bolała
i tak już na skróty
szczęśliwe zagony
po upalnym dniu
płaciły chlebem
póżniej jeszcze łucznik
naterkotał że dasz radę
i mogłaś zdjąć buty
ręce miałaś zdrowe
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2014-05-08 09:21:14
Ten wiersz przeczytano 1278 razy
Oddanych głosów: 54
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (46)
Pięknie, Stello.
Bardzo ładnie, urokliwie wręcz.
Pozdrowienia:)
Stello Jagodo, urocze, ale jak można inaczej o
wspomnieniach z mamą? :))
ładnie :)miłego dnia
Przecudny wiersz jak wszystkie
Ładny wiersz, Stello, bardzo... :)
Pozdrawiam.
Trud codzienności kapie mozołem z wiersza...
Cieplutko i bardzo ładnie Stello:-)
Ciepło o mamie(tak odczytałam). Miłego dnia.
Pozostaje pamięć szczegółów, ładnie to napisałaś:)
Bardzo dobry wiersz, wspomnieniowy, sama miałam taką
maszynę łucznik jeszcze na nożny napęd. Cieplutko
pozdrawiam i + wstawiam.
Ładnie i refleksyjnie Ewo.
Pozdrawiam. Miłego dnia.
pełen symboli i zadumy
Jako drugi komentuję, bo mini była pierwsza.
Skomentuje jako pierwszy. Wspominasz chyba...mamę? Czy
się mylę? Pamiętam takie stare maszyny do szycia marki
Singer - z nożnymi pedałami. Pamiętam babcię
myszkującą po zagonach w pięknym przydomowym sadzie.
Była niezmordowana i zawsze uśmiechnięta.
Jurek