odległość
rozbił sie statek
na wielkim morzu
niedopowiedzianych prawd
świadoma
tonęłam
dusząc się własnym wyborem
w bezgranicznej ciszy
oparta o ostatnią deskę ratunku
patrzyłam jak
wzrokiem łamiesz maszt
spadł rozdzielajac
sens od prawdy
z falą popłynęły
resztki wiary
a ty uratowany
na wielkiej tratwie własnych błędów
wyciągałeś wrak z morskiego dna
lecz byłes juz za daleko
bym mogła ci pomóc
nie miałam siły by dopłynąć do ciebie
słowem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.