Odnajdziesz może...
Ponownie chwytam pióro,
jednak w inną dłoń,
Ponownie kreślę życie,
które na nowo odnajduję tu.
Litera po literze,
zdanie po zdaniu,
jak Noe buduję swą łódź.
Nie straszna mi powódź,
nie straszny mi sztorm.
Przetrwam i potop, jak przetrwał i On.
Walczę, więc jestem,
jak Dawid nie lękam się zła.
Przeszłość - to zimny słup soli,
Moje oczy, moja twarz nie zawróci znów
tam,
nie uroni się żadna kolejna moja łza.
Godzina zero - czas wyruszyć w dal,
Przede mną bramy na oścież otwiera
świat,
Przede mną toń oceanu przyodziewa suknię z
najpiekniejszych barw.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.