Odpryski
"idąc cmentarną aleją..."
W październikowych kwiatach,
w słońca złamanej czerwieni,
widziałem starych ludzi
wśród granitowych cieni.
Był w twarzach zamyślonych
ślad żaru, co nie grzeje,
mosty ze wspomnień utkane,
podtrzymujące nadzieję.
Aż w końcu zgasły samotnie
tańczące w krzyżach odpryski,
tylko szemrały drzewa,
chłodno, już wieczór bliski.
Noc w szaroburych kaloszach,
co ścieżką cicho kroczy,
snu aksamitem ukoi
zmęczone światem oczy.
Komentarze (18)
Lubię bywać na cmentarzu, najlepiej sam.Wtedy jest
tyle czasu na przemyślenia nad sensem życia,
przemijaniem i pamięć o najdroższych, którzy nas
wyprzedzili w wędrowce do wieczności.
Dziękuje za ładny wiersz.
Pozdrawiam.
poruszający wiersz niezwykłe metafory pozdrawiam
Wzruszyłam się... piękny refleksyjny wiersz- cudowne
metafory.