(odrzucam)
odrzucam lekko głowę-spojrzenia układają
się na poziomie
kawalerskiego nieba. wyprężone piersi
nakręcają bardziej
niedozwolone zapotrzebowania. instynktownie
układasz
język-ściśnięte zmysły schną w kałuży
malinowych ust.
zwilżone opuszki palców polują na twój
brzuch. wiem-
z kieszeni sypią się nam napromieniowane
ciekawością
gesty. na talerzach, w autobusach całujemy
się trochę
zbyt popędowo.
zaciskasz nogi na gładkiej miednicy-z
parapetu zsunęły się
bzykające półcienie. jestem dziewczyną z
długimi włosami,
w lipcu ładnie przyklejam się tobą do
cytrynowych lodów.
wieczność ponownie zademonstrowała słabość
do waty
cukrowej. bez ostrzeżenia zlizałam ciebie
prawie pod
stołem.
Komentarze (5)
zaniemówiłam....nie powiem nic....cisza potęga
wrazenia piękna....pozdrawiam
Dla mnie wiersz z zabarwieniem erotycznym, dobry:)
plastyczny wiersz .. barwny , pełen smaków zapachów ,
można się w nim zanurzyć.. zmysłowe ładnie metafory
Słodki wiersz, malinowe usta, lody i wata cukrowa.
Można się oblizać ;)
Świetna pointa, dobry kawałek poezji pozdrawiam :)