Odszedłem...
Cisza nade mną,
Krzyk we mnie.
Na zimnej mogile,
zostawiłem tylko siebie.
Moje ostatnie tchnienie,
przywalone grudami bólu,
skłania swoją cieżką duszę.
Przy powalonym starym drzewie,
gdzieś w lesie...
tylko kamień na kamieniu.
To chyba cud,
stare drzewo wciąż płacze,
ja płaczę razem z nim.
Zwykłe łzy, z tysiąca niezwykłych łez,
Nie ma Jej...
Nie ma mnie...
Odszedłem, w proch obrócony...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.