odyseja raz jeszcze
warto spróbować raz jeszcze, bo ci którzy nie podejmują walki - tracą najwięcej...
z własnej nieprzymuszonej woli
przyżegluj do mnie
człowiekiem
w zdradliwym morzu zwątpienia
potłuczone nieba bez przyszłości
ułuda syrenich głosów zapamiętanych
z podróży donikąd
pusty jak muszla dom
powiedz
niech zobaczę wolę
słowo niech ciałem się stanie
nie cieniem bijącym lękliwie
w papierowe archipelagi słów
dotknij blizny
nim po wrzawie bitwy uczuć
pętami świętego spokoju sumienie
spowijesz
nim ona przejdzie mimo
blaknąc w zapomnienia toni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.