W ogniu pytań
Winna, winna, winna!
Zewsząd stłumione głosy
mnie dobiegają.
Winna!to nie do wiary.
Obrońcy tu dla mnie nie mają?
Muszę się bronić sama.
To jakiś horror,po prostu dramat.
Nic nie rozumiem, zarzutów niemało,
a ja nawet nie wiem, jakie tu mają
prawo?
No dobrze, zaczynam raz jeszcze.
Winna dlaczego? bo zrobiłam za mało?
Czegoś nie zrobiłam wcale.
Winna, bo nie doceniłam,
potraktowałam niedbale?
Winna, że coś przeoczyłam,
że gdzieś nie dobiegłam i nie zdążyłam.
Nie przewidziałam, nie nauczyłam ...?
Czy to znaczy winna,
dlatego, że w ogóle tu byłam ?
Dzięki Bogu ! nareszcie się obudziłam.
Komentarze (37)
Świetna refleksja pozdrawiam;)
dobrze, że to tylko sen
Kocham śnić, wszspaniały wiersz
dobrze że to sen - co i komu winna - nieciekawie by
się zakończyło :-)
pozdrawiam
Eh te sny...pozdrawiam cieplutko:)
Niektóre sny stają się udręką i po przebudzeniu z ulgą
dziękujemy Bogu, że to tylko był sen...
Brakuje perspektywy winy,
bo kara tylko za czyny.
Pozdrawiam Poola.