Ogród
Płaczące niebo, poszarzałe chmury
I smutek lejący się strumieniami.
Zmarznięta ziemia, wczesny zmrok ponury
I chwile ciągnące się godzinami.
Suche, surowe, srebrzyste powietrze
Piecze i dusi nie dając wytchnienia.
Zbłąkane myśli niesione na wietrze
Zmierzają do krainy nieistnienia.
Niema cisza wśród tego krajobrazu
Nieuchwytna, a i tak odczuwalna,
Tańcząca wśród nagich drzew bez wyrazu,
Niby okrutna a jednak banalna.
Bądź wiosną w moim ogrodzie zimowym.
Przepędź złe cienie i ucisz zawieję,
Bądź ptaków śpiewem i mym słońcem nowym,
Zgaś niepokoje i rozpal nadzieję.
Pociesz niebo, Tobą oddychać pozwól,
Przegoń zwodnicze obłoki szarości.
Ziemi i drzewom zielenić się dozwól.
Zmień mój ogród smutku w ogród radości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.