Ogród
W moim ogrodzie szaro, ponuro,
liście zeschnięte brunatno-szare
leżą bezbronne pod nogami.
Mój ogród umiera powoli...
W moim ogrodzie nie zawsze tak było
zieleń soczysta, kwiaty kolorowe...
Rozmawiałam z nimi nieraz o poranku,
układałam do snu wieczorem.
A potem przyszedł czas niepewności,
Czas niepokoju ogarnął mój ogród,
trudno mi było rozmawiać z kwiatami.
Ogród stracił swe kolory.
Teraz po latach zapomnienia
odgarniam gałęzie i liście
może odżyją wspomnienia...
Mój ogród na nowo rozkwitnie.
Komentarze (11)
Nic nie jest dane na zawsze...pozdrawiam :)
Twój ogród, jak pory roku,kwitnące i obumierające. W
życiu też nie zawsze bierzemy wysokie c,ważne, żeby
dalej śpiewać...śpiewaj wierszami zatem...
W jednym ze swoich wierszy napisałam, że życie jest
pieśnią bez refrenu, idź więc do przodu, uporządkuj
swój ogród i zasiej nowe kwiaty. Warto. Wiersz piękny,
wymowny i słychać w nim rodzący się optymizm.
Powodzenia.
Ładny wiersz:)
Kochani, dzięki za wpisy... Miłej niedzieli. I życzę
wszystkim by Wasz wewnętrzny ogród kwitł przez cały
rok :)
Piękny, refleksyjny wiersz. Miłej niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:))
może, zawsze jest jakaś szansa :-)
Bardzo ładny wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Jak zadba Autorka to rozkwitnie,
czasem pozornie coś zamiera,
a później budzi się do życia,
a wiosna tuż, tuż, zatem...
Wszystko idzie ku kolorom i przebudzeniu...
Serdeczności przesyłam.
czuję ten wiersz...
Bardzo ładny wiersz. Przemyślenia smutne ale maja w
sobie pewien ładunek optymizmu. Z wiosną znów będzie
pięknie i pachnąco. Serdecznosci.