Ojciec mój
Dzisiaj szłam ulicą,zobaczyłam go..
Lico mi pobladło
Bo ujżałam zło...
Patrzył się na mnie okropnym wzrokiem
Zerkał co chwile podbitym okiem...
Wszystko tak nagle
Bardzo się bałam..
Patrzeć na niego wcale nie chciałam
Kilka myśli w głowie miałam..
Jednak to wtedy wypowiedziałam..
"to jest ćpun i alkocholik,jednak ojciec
mój"
Cały on to nieszczęść rój
Kocham go serduszkiem całym
Chociaż nienawidzę
Kiedy idę i on idzię
Bardzo się go wstydzę...
Czemu dla mnie trafił się ojciec z koszmaru
sennego..?
Czemu nie mogę zamienić go w tatusia
normalnego?
BAdzo cieszę się że to właśnie ja nie mam takiej sytuacji..jednak wiersz został pisany na przkładzie wielu nastolatek z tego typu problemami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.