Okno
Gdy się przebudzę
I otworzę me ropą sklejone oczy
Gdy na źrenicę promyk światła wskoczy
lub gdy kropelka deszczu na tą źrenicę
spadnie
patrzę i widzę
Jest ładnie.
Wszystko przez okno: duże, półokrągłe,
białe
Kształty symetryczne, nieco doskonałe,
a nieco nie
Okno
w to niejeden wierzy
Okno
Chcę zakrzyknąć gdy uniesienie poczuję
Okno
Kiedy ból duszę mą skrępuje
Na wszystkie smutki i radości
Okno, niech i w twym domu zagości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.