Okrzyk szpili
Z czystym, ostrym gniiewem spokrewniony, od czasów które niepewność opętała.
Doprawiony reakcją płomienia
bardzo słodki stos
depcze wredne złudzenia
jako ciosy stalowe
depcze jak stado krów
ten ostry gęsty głos
wpleciony w dziczejącą przemowę
jednej agresywnej chwili
to w niej jest morze kłów
oprawione w okrzyk szpili
Komentarze (6)
Z profilu autora:
Autor o sobie:
Jestem soczystym ciosem płomienia, tym inaczej
pragnącym, doprawionym bardzo śpiewającą czułością,
splecioną z okrzykiem kwiatów. Tak nazywam siebie,
kiedy wiecznie głodny mrok się wycofuje, z tym niemal
gryzącym lękiem w oczach polanych drżącym blaskiem
niepewności.
( Jan Maciej Kłosowski )
Jak widać z tego wpisu, jak i z wszystkich wklejonych
przez autora tekstów, ma on ogromne trudności z
poprawnym stylistycznie, logicznie, semantycznie i
t.p. posługiwaniem się językiem polskim.
Popularnie nazywa się to bełkotem.
Autor chyba jednak robi sobie z nas jaja - zgadłam?
straszna to chwila najeżona kłami-szpilami...
tak jest, bardzo mroczny, a klimat stworzony każdym
wersem = bez zarzutu.
Naprawdę mroczny świat, dziękuję za ostrzeżenie. :)
//okrzyk szpili// ałłł aż boli...super
wiersz.pozdrawiam:)
gdy złudzenia runa pozostaje tylko rzeczywistość...
pozdrawiam:))