Oleśny dziadek ( bajka dla...
Wszelkie podobieństwo miejsc lub imion jest niezamierzone i najzupełniej przypadkowe
część I W drewnianej chatce
Na skraju lasu, pod starą jodłą,
na której dzisiaj sowy się modlą,
w drewnianej chatce, gdzie nie śpi
licho,
żył sobie dziadek, a zwał się Zdzicho.
Był wdowcem, który miał cztery żony,
lecz z żadnej nie był zadowolony.
Nie zajmowało go nic, prócz golizn.
Dziś byłby chory na seksoholizm,
ale, że rzecz się działa przed wiekiem,
nie myślał, żeby znaleźć aptekę
i prosić kogoś o dobrą radę,
bo beznadziejny był to przypadek.
Miał dziadek wnuczkę, piękną Oleśnę,
i przyzwyczajał do posług wcześnie,
zwłaszcza, że matka jej, Łatwa Jagna,
z powodu chorób coś podupadła.
Zatem Oleśna, biegła w posłudze,
dbała by dziadek nie tonął w brudzie.
Stąd grono jego dobrych sąsiadek
mówiło o nim "Oleśny dziadek"
cdn.
Komentarze (38)
Już nie mogę się doczekać kontynuacji:) Świetne!
Pozdrawiam:)
Przeczytałam z zapartym tchem i już czekam na dalszy
ciąg:))
zapowiada się świetnie! Pozdrawiam!
Piękny humorystyczny i nie tylko, poemat się
szykuje...Pozdrawiam
bardzo ciekawe pozdrawiam
Dzięki, krzemanko, poprawiłam:)))
Ciekawie się zapowiada, tylko coś mi wstęp mówi, że z
dziadka może być kawał dziada.
Ciekawie. Czekam na cd. W czternastym wersie uciekła
średniówka. A może "i przyzwyczajał do posług
wcześnie", lub inaczej?
Miłego wieczoru.