Olśnienie
W chwilach, gdy na łeb spadam z wysokości
zadań
w ciemny tunel, gdzie słyszę szydercze
chichoty
pomazańców poezji; nie nada, nie nada,
czuję jak w trzewiach topią wilgotnawy
dotyk.
.
Zasłaniam swoje frazy w macierzyńskim
geście,
to nic że zielone, przecież to są
dzieci.
A syk zewsząd dochodzi - zbeszcześcić,
zbeszcześcić,
jak w rzezi niewiniątek w zarodku
zniweczyć.
.
Pod spuchniętą powiekę, dociera snop
światła,
to ty wchodzisz, sen niosąc w ciepłodajnych
dłoniach.
Co tchu biegnę, słysząc wciąż - wariatka,
wariatka,
wchodzę w światło świadomie, nie jak ćma do
ognia.
Komentarze (30)
...czasem tak trzeba dla świętego spokoju,ale jak
długo można...
Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali i skomentowali
wiersz. Pozdrawiam:-)
"sen niosąc w ciepłodajnych dłoniach"
Jak pieknie...i cieplo:)Pozdrawiam.
Dobrze piszesz, nie da sie ukryc :)
"wchodzę w światło świadomie, nie jak ćma do ognia."
- i to jest poezją tej Autorki: oryginalną, wysokich
lotów i zupełnie nie bejowską.
Zgodnie moimi przewidywaniami; Suzimajka powróciła,
tyle tylko, z narazie z cytatami ze Sztaudyngera.
Teraz więc kolej na Arsia!
nieta- dziękuję bardzo za przeczytanie mojego wiersza
i cenną uwagę. Serdecznie pozdrawiam
pomimo smutku jest nadzieja
wiersz to górna pólka - chyle czola...
charakterny peel:) i charakterystyczny wiersz...
ciekawy, prawdziwy
pozdrawiam
Jesteś tutaj jedyną prawdziwą poetką. Tworzysz
prawdziwą poezję a nie bzdurne zapiski.
Wiesz-czytałam dwa razy ,tyle głębi.Coś Ci
powiem.Świat zawsze był i będzie jasny, piękny,ciepły
i pełen biczy,które czyhają na słabych i
wrażliwych.Idź w stronę światła i ciepła,otulaj nimi
swą pasję, bo dają energię i skrzydła do lotu, a
ciemność zostaw i nawet,jak ją spotkasz,to spokojnie
omiń bez emocji.Pozdrawiam słonecznie.
Wiersz smutny ale z nadzieją i tak trzymaj. Nawet w
tunelu możemy dostrzec światło. Cieplutko pozdrawiam
Jadę do koników , ale jeszcze Ci skomentuję. Ciemny
tunel ma dwie strony. Uczy odporności na ostre słowa a
także cierpliwości. I druga strona. Uczy
nieustępliwości i walki o słuszna sprawę. Nie
kasowania całego swego dorobku, jak to czyni spora
ilość tu piszących , ale uczy trwania. I nie
kasowania. A trwanie to sprawa charakteru, chociażbys
dostał wielokrotnie ostrym biczem po samym sobie.
Powodzenia Aniu, pisz nadal.
Jurek
Poetko Moja Kochana (i proszę mnie tu nie strofować,
że nie, bo ja wiem swoje i tak :-) ten wiersz jest jak
zawsze wspaniały i moim zdaniem bardzo uniwersalny;
przecież dotyczy większości osób, które chą coś
więcej, inaczej, które nie idą utartymi drogami, które
chą i nie boją się myśleć, działać i tworzyć
samodzielnie; te szepty, te głosy o których piszesz
potrafią ranić, ale przecież nie one tylko są, jest
tyle ciepłych słów, jest tyle uśmiechu, tyle
wdzięczności, są ludzie, którzy dodają otuchy, dla
których chce się żyć, tworzyć, działać :-)
czasem mam wrażenie, że skupianie się na ciemnej
stronie, krzywdzi tych po stronie jasnej, skupiajmy
się na nich, na Świetle które z nich wypływa; dlatego
cieszę się niezmiernie, że wiersz swój właśnie
Światłem kończysz :-)
Jak zawsze ciekawie: o pisaniu, oraz o różnym odbiorze
wierszy przez otoczenie. Smutno, z promykiem nadziei.
Miłego dnia.
To smutne i jak patrze na datę powstania wiersza to
nic się nie zmieniło. Pozdrawiam.