On odszedl!
...Nie mam juz sil by walczyc...
Jak Feniks powstac,
z popiolow narodzic sie chce...
Nie moge sie podniesc...
Chce przeskoczyc przez barierke...
Chce na inny swiat.
Chce zeby pochowali moje cialo...
On odszedl, wiesz?
Zostawil mnie...
Nie podawaj mi reki
Nie uwolnisz od bolu
Choc bys nawet bardzo chcial...
Nie jestes nim...
On odszedl...
Zostawil mnie...
Spadla lza...
Kazdy ma jakis swoj swiat,
kogos kto pogiegnie,
w ramiona zlapie
gdy bedzie lkal,
do kogo mam isc?
On odszedl...
Zostawil mnie...
Nie tak mialo byc!
Nie wiesz jak mam teraz zyc?
W jakie barwy ubrac strach,
by mniej byl straszny?
Jak zamknac oczy by nie widziec dna?
Jak mysli uleczyc, gdy tak sa chore?
Jakim sposobem znow byc soba,
by noc nie lez miala smak?
Przeciez...
On odszedl...
Zostawil mnie...
... ze spokojem pozegnam Cie rano, nie besziesz widzial lez, nie bedzie scen, po prostu cicho zamkna sie dzwi... Oddaje Ci wolnosc tak jak tego chcesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.