On winny swego, ona ma swoje...
Mąż, który żonie był niewierny,
Przestał na miłość być pazerny.
Zaprzysiągł sobie, oraz żonie,
Że teraz już ze zdradą koniec.
Żona mu nawet uwierzyła,
Nawet te zdrady wybaczyła.
Lecz nieufności myśl zaszyta,
Poczęła w mózgu jej rozkwitać.
Rosła z godziny na godzinę,
Godzina wnet skutkuje czynem.
Czyn doprowadza ją do zdrady,
I wyrównały się układy.
Żona niewierną jest już panią,
Próżno dewoci taką ganią.
Może też powie kiedyś koniec,
Składając do modlitwy dłonie.
Nie sądźmy, więc małżeńskie strony,
Temat niech będzie zakończony.
On winny swego, ona ma swoje,
Każdy życiowe toczy boje…
Komentarze (2)
oko za oko... tak t już jest w życiu. Bardzo fajny
wiersz.
każdy ma swoje za uszami,,,pozdrawiam :)