Ona.
Odpowiedzialna za wszystie błędy
ludzkości
W wietrznym strachu przed uczuciem
prawdziwej miłości
Nie widzi sensu swego istnienia
Radość na smutek ciągle zamienia
Smutek - gdzieś w głębi jej oczu
goszczący
Smutek - zagładę jej duszy niosący
Popatrz - pocięte cąłe jej ręce
I znów, znowu szuka , żyletki w łazience
Psychiczne cierpienie krwią swą zastępuje
Uparcie pytając "kogo oszukuję?!"
Ona
- która gardzi sobą samą
Ona
-co boi się być kochaną
...i krew co ulgę przynosi , i miłość o którą prosi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.