ona
Tak szczupła i zwinna, że prawie
eteryczna
Dziewczyna imieniem błogosławiona,
Krótkowłosa, wesoła... istota magiczna.
Lekko stąpając jakby ponad ziemią pływa,
Własnym śmiechem się bawi - a zaskoczona
Pod białą bluzką skrzydła anielskie
skrywa.
Pojawia sie, to znika niespodzianie
Zostając tylko obrazem pod powieką,
Obolałym tęsknotą, wrytym w pamięć,
Pozorny i złudny - a sprawia, że czekam
I tęsknię i marzę- i na nowo się uczę
Śmiać się i płakać... i znów być
nieśmiałym
Zrobiłbym wszystko, zaprzedałbym duszę
Żeby znów moje sny się spełniały
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.