ona
mówiła, że życie mało jej dało
u bram piekła stała nie raz
a serce z tęsknoty bolało
nim się zmieniło w bezduszny głaz
wzrok tępy, wbity gdzieś w otchłań
trafił się w końcu „szach i mat”
choć usta wciąż szepczą „zostań”
na świat już patrzy zza krat
własnych ograniczeń, które stworzyła
przez lata wojny ze swymi myślami
już zapomniała, że kiedyś marzyła
by rozprawić się z przeszłości duchami
bo one będą miały nad nią kontrolę
dopóki nie dźwignie się z rozpaczy
czas przerwać swoją niewolę
a wtedy szczęście swoje zobaczy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.