Ona będzie żyła
Tyle krwi już straciła
Tyle łez wylała
Gniewne słowa jak szpilki
Wbijano w jej myśli
Nóż upokorzeń jej
Nadgarstki przecinał
Samotność była trucizną
Sączoną powoli do krwi
Obojętność jak bicz
Uderzała w jej dni
Pozostawiła rany głębokie
Trwała, duszona wspomnieniami
Nigdy nie krzyczała
Płakała tylko cicho
Zamknięta uwięziona
Niechciana
Skrzydła złamane wiatrem smutku
Ciągle chciały latać
Marzyła o dotyku czułym…
Dostała uderzenie w policzek
Sama stała na wietrze
W deszczu łez wylanych
Wbiłeś jej sztylet w serce
Powiesiłeś na krzyżu zwątpienia
Ale ona zawsze się odrodzi
Bo nadzieja umiera
Razem z człowiekiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.