Ona i on
Ona i on.
Dolała mu trucizny do wina...
Pocałowała na do widzenia.
On był jedynym.
Tragedia dla niej,
jak krew dla wampirów.
Czerwone wino na białym obrusie.
Krew na sukni ślubnej.
Róża i śnieg.
Ona i on.
Ogarnęła ją obojętność.
Obojętny nóż,
obojętna ręka.
Wanna z wodą.
Ostatnie obmycie.
I znów razem, już na zawsze.
Ona i on.
Biel i.....
czerwień.
Jego zgaszone oczy.
Jej blady rumieniec.
Ich ciała jak makabryczna kompozycja,
Jesienno- zimowa.
Ona i on.
Kochankowie idealni.
Ona i on... ich wieczne pocałunki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.