Ona znowu tam była...
Ahh... Te sny... :( ^^ M^^
Ona znowu tam była...
Jego skóra wciąż ma jej blask.
W każdym kącie czuję jej oddech,
a brązowe oczy zaszły jej zielenią...
Ona znowu tam była,
choć wiedziała,
że to mój dom!
Tylko ja mam prawo do promieni,
które dziś rozświetliły jej twarz!
Jak?!
Dlaczego Bóg ją tam wpuścił?
Zniknęłam tylko na chwilę,
a ona tak po prostu z Nim była...
Jej cień nadal leży w moim łóżku.
Splątane ich dłonie
na zawsze będą w mojej pamięci...
Już nie wybaczę.
Wracam do domu, chociaż nie jest już
mój.
On czeka, jak gdyby nigdy nic
całuje teraz mnie.
Zgodziłam się...
Ona znowu tam była,
a ja znowu wybrałam ból...
Komentarze (3)
naprawdę świetny wiersz.
Dobrze sie czyta a wiersz jest poprostu sliczny
Smutny ale dobrze się czytało... Właściwie lubię takie
wiersze i ten mi się spodobał:)