A ono czeka na drwala
Dawno minęły czasy świetności
gdy ptaki gniazda w koronie wiły
a on je chronił przed skwarem słońca
gdzież odleciały gdy brak mu siły
Gdzie tamci ludzie spragnieni cienia
serca przebite strzałą Amora
wycięte czule na jego korze
gdy westchnień miłosnych nadeszła pora
Gdzie ten zły człowiek co nie dozwolił
dożyć szczęśliwych mu lat starości
zadając rany pniu i konarom
i depcząc resztki jego godności
Teraz samotne i połamane
na skraju polnej drogi wciąż czeka
na drwala co skróci okrutne męki
dokończy działa złego człowieka
Komentarze (8)
Wzruszający i piękny wiersz.Pozdrawiam:)
smutkiem dotykasz i wzruszasz
pozdrawiam
Smutny wiersz, ale podoba się :) Pozdrawiam serdecznie
+++
pierwsza: przed skwarem słońca - od słoneczności
w drugiej... - zaryzykowałbym zamiast westchnień
wcisnąć wstchnienia
w ostatniej zrezygnuj z drugiego "na" zrób rym i
będzie super
miłego...
A ja się zastanawiałem, gdzie jest moja strzała :)
Okrucieństwo można przypisać tylko człowiekowi bo jest
wyrazem jego zamierzeń a nie przypadku.
piękne poruszające słowa pozdrawiam
Płakać się chce.Piękny i bardzo smutny wiersz.Tylko
człowiek może być tak okrutny.Pozdrawiam.