Opętanie
Od pierwszej chwili, gdy ją ujrzał z jego
przyjacielem, to zakochał się w niej.
Choć kobietą nie była piękna, ale miała coś
w sobie dziwnego.
Coś, co nie pozwalało o niej zapomnieć.
Za każdym razem, gdy ją spotykał, pożerał
ja wzrokiem,
gwałcił w swych myślach namiętnie.
I nienawidził jej, że tak działa na
niego.
Po kilku latach całkiem przypadkiem spotkał
ją w knajpie,
siedzącą przy barze z drinkiem w ręku i jak
zwykle zamyśloną.
Bał się podejść, sam nie wiedział,
dlaczego,
ale jakaś siła nie pozwalała mu odejść i
nie dowiedzieć się jak smakuje jej
ciało.
Podszedł, przywitał się z dziwnym lękiem,
którego nigdy wcześniej nie odczuł.
Powitała go uśmiechem jak zawsze
życzliwym.
A nim jakby wstrząsnęło jakby wiedział, co
zdarzy się potem.
Zabrał ją do domu pieszcząc i całując po
drodze.
Gdy stała przed nim już naga, wydawała mu
się, że jest aniołem.
Nieba jej chciał uchylić i zanurzyć się w
niej i walczyć z jej ogniem.
Namiętna noc to była dla nich oboje, lecz
kiedy ranek przyszedł niebawem,
tylko jej zapach ciała unosił się w
powietrzu i mały liścik,
ten mały liścik pozostawiony na stole.
Komentarze (1)
bardzo ładna opowieść , :) podoba mi się