opętanie
W noc ciemną zamieniam się w szloch
Czarne kruki krążą nad głową
Ciało więdnie, w połowie to proch
Krzyczę jeszcze tą drugą połową
Co robicie, to wrota do piekieł
Nie otwierać na Boga tych drzwi
Stać! Bawicie się żywym człowiekiem
Nie przelewać niewinnej krwi
Szukam klucza z ciemności do światła
Powódź łez zalewa mój wzrok
Twarz z wysiłku zupełnie pobladła
Ciszy krzyk wciąga jaźń w nocy mrok
Gdzie są świece, doczekać do brzasku
Są na szczęście, lecz cóż to, bez knota
Cały wszechświat wiruje w potrzasku
Czyja to jest k……… robota?
Modły, czakry, wolna miłość, opętanie
I tak płynie czas wiek za wiekiem
Ukochani moi kapłanki i kapłani
Nie bawcie się proszę człowiekiem
Komentarze (10)
Super wiersz i na dodatek z mądrym przesłaniem.
Dzisiaj dobroć, łagodność, prawość jest deptana.
Jednocześnie depcze się tym człowieka. Wiersz bardzo
porusza.
Pozdrawiam serdecznie.
Dramatyzm wiersza pogłębia nieregularność wersów i
chaos jaki przez to powstaje podczas czytania. Jednak
nie przeszkadza to w dynamicznym pochłanianiu tekstu.
Wiersz zrobił na mnie wrażenie. Ograniczyłbym nieco
obecność gramatycznych rymów.
Lubię mroki, świetny wiersz:)miłego
Trzeci wiersz Twój czytam i chyba staję się fanką.
Wiersz bardzo dobry
Trzeci wiersz Twój czytam i chyba staję się fanką.
Wiersz bardzo dobry
Trzeci wiersz Twój czytam i chyba staję się fanką.
Wiersz bardzo dobry
Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Druga zwrotka przemawia szczególnie.
Bardzo mi się podoba.
Ladnie pozdrawiam
Swietnie to opisałes, strasznie mi sie podoba..
Brawo!