Opowieść
Idziesz ulicą, szarą i brudną -
Pada deszcz,
Ona leży pod ścianą nieprzytomna,
Pytasz co jej jest, jednak nie
odpowiada…
Twarz ma jak z lodu,
oczy z kamienia, nie potrafi wydobyć z
siebie skinienia.
Wołasz o pomoc, nikt cię nie słyszy,
może ludzie pozwolą żeby i w tobie umarły
rysy?
Gdy twoje serce pęknie tak jak jej,
czy będziesz w stanie skleić dzień?
Po chwili ty też zamienisz się w sopel
lodu
i nie odczujesz już więcej chłodu.
Będziecie trwać w deszczu,
chociaż jej nie znasz to i tak nie będzie
ważne,
najważniejsze będą wasze słowa każde
I to czy dzięki nim wszystko wróci do normy
I to czy wszystko stanie się jasne.
Wszystkim, którzy czują się choć trochę samotnymi na tym świecie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.