Skazana na ciszę
Naprawdę nie dzieje się nic
O niczym już nie chcę myśleć
Chcę zostawić to wszystko, by już się nie
zadręczać
Chcę pozostać w cieniu i być
niezauważaną
Opadać na dno jak liść spadający z
drzewa
Przyzwyczajać oczy do ponurej ciemności
Powoli znikać…
Stało się, taka jest moja obecna chwila
Nie jest źle, chociaż wiem, że mogło być
lepiej
Nic mnie już nie obchodzi
Nic już nie czuję, mroczna pustka wypełnia
moje wnętrze…
Nie wiem, co to ból, nie wiem co to
miłość
Nie chcę wiedzieć…
Błąkam się w otchłaniach, nie widzę
światła
Ciemność zawładnęła moim umysłem i
sercem
Nic nie słyszę i nic nie czuję.
Stało się, chyba zaczynam powoli umierać
Zaczynam siebie nie widzieć
Moje powieki zamykają się na dobre
Mój umysł okryła martwa cisza
Cisza i ciemność – to mi zostało
Koniec jest bliski, już na mnie
czeka…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.