Opuszczony port
W swojej przekornej naiwności,
wciąż poszukuję porozumienia,
rozwiązania, ależ mi dokuczasz.
Zbratać się mogłem, tak na całego,
a teraz emocjonalnie zagubiony
stoję u Twego boku, zupełnie nagi.
Skąd irracjonalne skargi płyną,
tak rozjuszone o brzeg ścierają
liny, które nas połączyły?
Być może obwiniać będę
dryfujące, nowe oblicze,
co zatonie po jakimś czasie.
Odpływam w samotny rejs.
autor
ssaq
Dodano: 2007-08-08 15:43:33
Ten wiersz przeczytano 435 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
...trzeba wiele odwagi aby udać się w samotny
rejs...serce będzie mocno obijać się o burty...miłości
do kochanej osoby...nie lepiej się wybrać
wspólnie.....?????