orchidea
W Twym sercu wyrosła orchidea
Piękna i dorodna
podlewasz ja łzami rozpaczy
Chodź słone łzy i słońca nie zobaczy
Wciąż bujnie tuli się do wiatru.
W mym sercu rośnie róża
podlewana łzami rozpaczy
Chodź patrzy wciąż do góry
to słońca nie zobaczy
A słońce z poza horyzontu wciąż szuka tutaj
cienia
Już dawno przyszła zima i promyk jeden
błądzi
A słońce zapomniało po promyk nie
przychodzi
A Wielki Pan
Wysłuchał próśb jego na kolanach
I wiosna przyszła nagle
już inny świat odsłania
I kwiaty nasze kwitną nie podlewane
łzami
bo łzy Odeszły dawno
z pełnymi łez chmurami
W Twym sercu rośnie róża
nie podlewana łzami
I brak jest orchidei
swym pięknem już nie rani
A smutek tak zwiędnięty odchodzi gdzieś
w nieznane
Odchodzi szukać tego co jeszcze nie
poznane
Odchodzi w świat daleki
a wszystko dookoła
Posiada tajemnice, on odkryć ich nie
zdoła
Bo szuka gdzieś daleko
tych rzeczy nie odkrytych
A blisko niego leży na skale sens wyryty
On bez powodu jednak odjechał w świat
daleki
Nie znalazł sensu,
wrócił
przepłynął morza ,rzeki
Odnalazł swoją skałę i sens z niej
odczytał
A róża ciągle rośnie? tak od niechcenia
spytał...
A róża rośnie nadal chodź łzy już tu nie
płyną
I orchidei nie ma wyrosła w innym sercu
Słońce odnalazło promyk ukryty pod
kurtyną
A wystarczyło przecież odrzucić dumę,
chciwość
I kochać się nauczyć pokonać pożądanie
bo światła błysk choć jaśniejszy
Promieniem się nie stanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.