Oręże
Pokonam się mym własnym pragnieniem...
Cóż poezji miecz obustronny orężem
Lecz nie podam się bez walki przecie
Tak odraz polec nie można
Pozwól, zatem mi się pieścić
Opuszkami delikatnych palców
Jak rosy krople na płatkach kwiatów
Niech tak czułe ślady zostania na skórze
Wiec nim polegnę mym ciałem na łoże
Nim szklanej góry zdobędę szyty
Niech płonie ogień namiętności !!
Niech zadrży ziemia i jęknie z rozkoszy
Pęknie tama dzikich żądzy
Pogrążmy się w perwersyjenj namiętności
Zbyt gorąca i pomysłowi by zadowoli się od
razu
Spragnienie siebie … rozdarci w
strachu
Rozstąpi się białej pościeli morze
I zatoniemy uścisku kochanków…
W spełnionej rozkoszy…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.