Ości zostały rzucone?
kiedyś miałem ojca
wędkarza
złowionym rybom zwracałem wolność
ojciec odszedł sam
gdy kobieta zwana matką
urodziła syna na podobieństwo ideału
mnie pozostały ryby
i tęsknota
silna jak nienawiść
może w wigilię
chociaż karp przemówi
ludzkim głosem
autor
Madison
Dodano: 2015-12-10 11:34:23
Ten wiersz przeczytano 1522 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (43)
Może, trzeba wierzyć i czekać...cuda się zdarzają..
Nawet odrzuceni zostają przytuleni przez...los.
Pozdrawiam serdecznie
Podobno to jest możliwe.
forma zachwyca, przekaz zasmuca - świetny wiersz.
Karp na talerzu pewnie krzyknie
o Jeżu!
Dziewczyno się nie smutaj - tylko bież życie w swoje
ręce
i dryfuj ku potędze.
Los przeważnie biegnie na przełaj
i co piątego darzy pocałunkiem szczęścia.
Pozostali muszą tyrać na każdą jego kroplę
Dziękuję za kolejne komentarze.
Danusiu, czy czytałaś "Wigilijny chłód"? Chciałabym,
żebyś przeczytała...
siła uczuć jest wielka, smutnie o nich zwłaszcza gdy
dotyczą dzieci i odtrącenia,,,,pozdrawiam
Człowiek, z czasem potrafi się przyzwyczaić do każdych
okolicznOŚCI, nawet tych niekorzystnych,
nieprzyjaznych:(
Tak naprawdę, to wszystko jest w większej czy
mniejszej części - ulotnOŚCIĄ, złudnOŚCIĄ, innOŚCIĄ,
obcOŚCIĄ, szarOŚCIĄ, słabOŚCIĄ, bezsilnOŚCIĄ,
samotnOŚCIĄ... mogłabym długo wymieniać;)
W końcu - znanam, ze słowotoczOŚCI:)
Świetny wiersz, Słonko. Zostanie w pamięci.
Dobrego dnia:)
Świetny wiersz, ważny temat :)
znam ten bol :)
Bomiś, dzięki. Jasne, że zastanawiałam się nad
"kiedyś" i "gdy" - usunęłam, wydawało się pustawo -
znów wkleiłam. Będę jeszcze rozważać tę kwestię.
Demono, miło Cię widzieć.
W oszczędnej formie, wyraziłaś cały ból dziecka.
Weekendowy ojciec (niekiedy nawet rzadziej) nowa
rodzina matki a pomiędzy tym zagubione dziecko.
Serdeczności.
w moim odbiorze to uwspolczesniona przypowiesc o
Kainie i Ablu, w pigulce; wlasciwie wstep do niej,
przestroga do czego moze doprowadzic zazdrosc,
nienawisc... wynikajaca z nierownego trsktowania
braci, rodzenstwa,
Kain zostal wiecznym tulaczem, jednak Bog obiecal nad
nim czuwac,
bardzo dobry wiersz, nie tylko o samotnosci,
i tytul, znak zapytania daje nadzieje na rybe zamiast
osci, albo niestety poglebianie nienawistnej tesknoty,
moze sie myle, ale tak czuje, oj czuje Madis:) gratki
za wiersz!
mozna zrezygnowac z kiedys i gdy, ale nie narzucam;)
Krzemanko, dla mnie zawsze pozostaniesz jedną z moich
nauczycielek na beju:). Dziękuję:).
Świetny wiersz. Bardzo dobrze oddałaś los dziecka z
rozbitego związku, gdy rodzice urządzają się na nowo:(
MIłego dnia.
Wiktorze, wproszę się do kogoś na kolację, żeby nie
doznać szoku.