Osioł
Zeszyt czarny
Nie mam woli. Mam tylko potężny aparat
chcenia, który można by utożsamiać z
upartością osła. Jestem silny w słabości,
ale to nie siła moja, to siła nade mną.
Ciągle chcę wymyślonych światów. Zacięty w
pragnieniach, słaby w ich realizacji.
Czekam, całe życie czekam z upartością
osła. Gdyby czekanie było działaniem to
byłbym tytanem czynu. Właściwie to nie
trzeba nic z siebie dawać by czekać.
Zostało mi tylko chcenie. Gdybym niczego
nie pragnął, na nic bym nie czekał. Nie
miałbym jakichkolwiek pretensji
utrzymujących mnie w stanie świadomości.
Świadomość może umrzeć, ale ciało bólem i
głodem nie pozwali zapomnieć o istnieniu.
Ostatni bastion świadomości obok jasnego
myślenia. To zdechnie w końcu, ale ciało
nie. To więzienie utrzyma świadomość przez
jakiś czas, nie pozwalając na śmierć. Ale i
ono może nie zatrzymać procesu samoczynnej
degradacji świadomości, a kiedy gaśnie
świadomość zostajesz rośliną. Medycyna zna
takie przypadki. No i zawsze można mieć
nadzieje, że może się co jeszcze odmieni.
Jeszcze nas obudzą i se będziemy żyć jak
chcemy. He! He!
Oto mój cel. Zostać rośliną. Za nic kurwa
konsekwencji. To rozpieprzone życie i tak.
No ale do stanu najwyższej świadomości
dochodzi się niezależnie od nas. Jeśli więc
po nim nie nastąpi zejście ze świata, albo
zmiana drogi, staniemy taką rośliną w
mniejszym albo większym stopniu.
Może tylko od czasu do czasu dojdzie w
bezwolnej świadomości do głosu instynkt
rozmnażania i tak spełnimy funkcję, dla
której przede wszystkim jesteśmy stworzeni.
Komentarze (11)
Jest co poczytać.
Co do roślin...to ewentualnie róża u Małego Księcia ;)
Żarcik ;)
Pozdrawiam :)
mariat ty dobrze zrozumiałaś metaforę, przecież w
mniejszym lub większym stopniu każdy przegrywa coś w
sobie i taka rośliną w cudzysłowie jest. Ja to
doprowdziłem, wyostrzyłem, chcę zostac , może to
przesada, ale chcenie jest nieodgadnione, patrz "każdy
jest kowalem swego losu". Na własne życzenie, ano
jasne, dlaczego ludzie dają się traktować jak bydło,
tylko ze strachu, nie , nie tylko. anno, przecież ten
reset itd, usiąść trzeba i pomyśleć z tatą, to nie są
jakieś nadludzkie rzeczy. Chiny , ich cywilizacja
nieźle daje Ameryce, Czym jest Ameryka? Nie wiem, ale
na pewno tam marksizm żydowski dochodzi do głosu. Czy
on sobie rękę z Chinami poda? Mosbacher ostatnio
nazwała nas bramą na Chiny, otwórzcie się Polacy, taki
prikaz, więc nasze pionki może teraz spróbują dogadać
się z Chinami. Wirus w tym wszystkim to taka gra moim
zdaniem, jeżeli przed 40 poniże 1 %, po 80 10% szans
na zgon , to po prostu jest nowa grypa, a lusdzie
starsi mogą umrzeć na wszystko, nawet na biegunkę, z
nerwów.. Musicie zdecydować. Czy gra warta świeczki.
Może Chińczycy nam poluzują. Ponoć dobrze podchodzą do
gospodarki. Lubia disco polo, może uznają nas za
potrzebnych, he he. Ale Judeoplonii nie dajmy tu sobie
zrobić.
Hejka - przeczytałam i gdyby to było możliwe, to
wzięłabym jakąś książkę i tak parę razy po łbie - a
wiesz za co?
Za to = "Oto mój cel. Zostać rośliną."
Nawet w metaforycznym znaczeniu to nikomu nie życzę,
a w dosłownym - być takim drzewem, krzewem czy
krzaczkiem - ot, wielka mi przyjemność - każdy
przebiegający pies się zatrzyma i podleje, po czym
trutka z jego moczu podgryza korzenie i toczy raczysko
o wiele wcześniej niż człowieka.
Bo ludzie mają te raki i inne straszne choróbska mają
na własne życzenie. Gdyby wiedli normalny tryb życia,
żyliby jak paniska w zdrowiu i szczęściu, ale kto tam
słucha NATURY?
Człowiek chce więcej i więcej. Więc bierze i bierze od
przyrody, w zamian ją karmiąc trucizną.
A wiesz, mój Tata chce się zaszczepić za kilka dni.
Mam obawy.
apropo roślin, to można się stać po szczepieniach, są
udokumentowane przypadki
Aniu, nie bierz dosłownie, wiersz stary z 20 lat, to
nie teraz. A przecież można być wierzbą pochyloną nad
zwierciadłem wody, też roślina.
Wiesz, trudny temat poruszyłeś.
Nie chciałabym być rośliną też,
być obciążeniem dla innych.
Chciałabym żyć tylko tyle, aby być samowystarczalną.
Dzięki.
im dalej w zeszyt czarny będzie trochę przekleństw,
lepiej zrezygnować z lektury, anno , nie poradzę , z
głupoty , czy dla efektu napisałem, pomyślałem i teraz
już tego nie zmienię, mój tata chorował na parkinsona,
ostatnie 10 lat przeleżał, ale miał świadomość..
Myślę, że nie chciałbyś być rośliną, nawet samo
wypowiedzenia (prowokacyjne) takiego życzenia jest
nie do przyjęcia dla mnie.
Mam w rodznie taki przypadek.
niezła ironia,
zostawiam ślad po sobie, ale wulgarności nie znoszę:(
pozdrawiam:)
Instynkt rozmnażania.
Tak, jesteśmy też po to.
Nie zostań rośliną- proszę.
A i jeszcze ten wulgaryzm- jeśli możesz usuń, zmień.
On nie wzmacnia siły przekazu dobrego wiersza, osłabia
go.
Zamyśliłam się. Dziękuję