oskarżenia
walczymy sami ze sobą
bo nie umiemy się bronić
przykładamy dłoń
do prawej piersi
jakbyśmy chcieli sprawdzić
czy przypadkiem
nie ukradli nam serca
biegniemy zaskarżyć
podobno kogokolwiek
gubi nas nasz wstręt do lewicy
w popłochu sprzątamy
kawałki łez po ostatnim lamencie
krzyczymy coś półgębkiem
zatopieni w nowej fali życia
to on mi to zrobił
to on ukradł mi serce
i nawet nie rozpakował
chaotycznie silna więź
bez słów i monologów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.