osmalę rękawice
przyjdę, babciu.
jak zawsze skręcę w lewo -
tam dwa berbecie -
putta na pomniku,
na tablicy jednocyfrowe liczebniki.
twoje prawnuki ustawią
znicze i chryzantemy.
znasz ich od lat,
choć lat tam nie liczysz.
pójdziemy do twojego syna.
nie rozśmieszy was
że chodzimy bez sensu,
gdy wy razem i wszędzie -
widzicie znacznie więcej,
a my patrzymy.
nie śmiejcie się,
kiedy jak zawsze osmalę rękawice
i nos - czerwony od wspomnień.
Komentarze (33)
Bardzo ciekawy dobry wiersz pozdrawiam
No tak Ilono. Wszystkich refleksje dopadaja.
Pozdrawiam.
Nostalgicznie, to ten czas tak działa...
pozdrawiam