Ostatni krok - skok
Dzisiaj mialby dwadziescia lat,
to juz rok, minal czas,
Przez kogo umarl, wypalil sie?
Przez was i przez Ciebie kochanie...
Zawsze poza, i z boku,
cichy i skromny,
nie wychylal sie do skoku,
chodzil jak nieprzytomny,
nie byl nastawiony na branie,
tak kochanie...
a ty to wykorzystalas
podstepnie go oszukalas,
dzielil sie poezja,
a ty sie smialas,
innym jego tworczosc pokazywalas,
a ci ludzie z finezja,
wyzywali go,
popychali,
nie zniosl tego,
i widzisz teraz po czterech latach,
co pchnelo go do ostatniego ruchu,
kroku,
pierwszego a zarazem,
ostatniego w zyciu skoku....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.