Ostatni Krzyk Feniksa
Ognisty ptak upadł na ziemię pełną łez
Ludzie pełni smutku usłyszeli śmierci
zew
Wyschło morze i las zapłonął
Nic nie skryło się za bożą ochroną
Jak Sodoma i Gomora zapłoną nasza
miasta
Przetrwała tylko nasza rasa
Ogień strawił wszystko lecz nie strawił
nas
Przetrwaliśmy po to by ocalić świat
Pogrążeni w mroku, będziemy szli do
końca
By ocalić ostatnie promienie słońca
Ostatni świt obudzi nas
I na wielki stanie czas...
Komentarze (2)
Feniksem się odrodzi życie. Kto to wie jak będzie,
każde wyznanie religijne prorokuje inaczej. Twoja
apokalipsa jest przerażająca. Oby tak nie było.
Temat wiersza jest bardzo dobry, niezłe rymy, ale
calkowicie połamał się rytm, warto nad nim popracować.