Ostatni wiersz o ukochanym...
Ostatni, mam nadzieję, wiersz o Nim...
Tak bolesna prawda,
lecz sama tego chciałam,
lecz sama rozpoczęłam...
Szkoda mi tylko tego czasu,
który razem przeżyliśmy...
Ale co było- nie wróci.
Nie ma sensu rozpamiętywać
przeszłości...
Jeszcze wiele w mym życiu się wydarzy...
Nie uronię dla Ciebie już ani jednej
łzy,
przez Ciebie już nigdy nie zapłaczę,
chcę zapomnieć, już nigdy nie spotkać,
lecz... nawet jutro niechcący Cię
zobaczę...
Tak bardzo boli to,
że choć będziesz obok- to tak daleko,
choć dobrze znany- to jednak obcy.
I gdy wieczorem pomyślałam- to koniec,
byłam dumna z siebie, że jednak mogłam.
Wieczorem wypłakałam wszystkie łzy.
A gdy rano się obudziłam- prosiłam Boga,
aby był to tylko zły sen...
Lecz jednak nie...
To bolesna rzeczywistość...
Czy jeszcze kiedyś uda się to wszystko
odkręcić?
Czy kiedyś będę mogła tak żyć?
Czy dam sobie radę?
Kto mi pomoże?
Kto będzie przy mnie?
Jak to teraz będzie?
Boże... odpowiedz...
proszę...
Koniec... Nie ma już nas...
widocznie na to przyszedł czas.
Tylko szkoda, że tak późno,
że dopiero teraz...
Łzy cisną się do oczu...
Ale nie!
Już nigdy nie wyleję przez Ciebie żadnej
łzy!
Już nigdy przez Ciebie nie zapłaczę!
Już nigdy nie napiszę o Tobie ani dla
Ciebie żadnego wiersza... bo nie
zasługujesz na miłość...
Przepraszam za to nagmatwanie. Wiem, że to żaden wiersz...ale chciałam wyrazić wszystko co mam do powiedzenia, gdyż obiecałam sobie, że już nigdy o nim nie napiszę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.