Ostatnia wiosna
Niedawno odszedł pewien Kazik,
wszystkich ogromnie tym zaskoczył,
bo wielu znacznie starszych łazi,
a on pięćdziesiąt osiem wiosen
miał i kondycję nie najgorszą.
Widać lubiany był ten Kazik,
bowiem pokaźne grono poszło,
go do wieczności odprowadzić.
Chociaż nie było mnie w tym tłumie,
pozostał pewien ślad w pamięci.
Pożegnam Kazia tak jak umiem,
pisząc ostatni o nim wierszyk.
Komentarze (61)
Coraz bardziej dziwią nas odejścia ludzi do Pana,ale
nic nie poradzimy...a wiersz Twój o Kaziku to jak
uczestnictwo w ostatniej drodze...pozdrawiam Krzemanko
i dzsięki za trafny kom.u mnie.
Dziękuję virginio i fatamorgano za opinie o przekazie.
Dobranoc:)
z Kazika był dobry człowiek, na pożegnanie takie
zasłużył,,pozdrawiam
Ładnie pożegnałaś kolegę.
Pozdrawiam serdecznie.
Serdecznie dziękuję wszystkim gościom za komentarze.
Miłego wieczoru:)
Piękne pożegnanie.
Ciepło pożegnałaś Kazika :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
witaj
pięknie opisujesz Kazia
bardzo prawdziwe i szczere pożegnanie
pozdrawiam
Pewnie zasłużył sobie ten Kazik,
by pożegnalnym wierszem go obdarzyć!
Pozdrawiam!
Piękne pożegnanie:)Może już nawet przeczytał:)
Pozdrawiam***
Dzięki andrew za komentarz. Miłej niedzieli:)
tam Kazika bardziej polubili...ładnie z Twojej strony,
że napisałaś ten wiersz:) pozdrawiam krzemanka, miłej
niedzieli
:) Ahoj!
Witaj,
dziekim za odwiedziny i miłe słowa.
Serdeczności łączę.
Ahoj!
Dziękuję Alino za wgląd i komentarz. Co do leczniczej
roli bezmyślności, zgadzam się w stu procentach. Z
przyjemnością wypiłam drugą kawę.
Serdecznie pozdrawiam:)