Ostatnia wiosna
Niedawno odszedł pewien Kazik,
wszystkich ogromnie tym zaskoczył,
bo wielu znacznie starszych łazi,
a on pięćdziesiąt osiem wiosen
miał i kondycję nie najgorszą.
Widać lubiany był ten Kazik,
bowiem pokaźne grono poszło,
go do wieczności odprowadzić.
Chociaż nie było mnie w tym tłumie,
pozostał pewien ślad w pamięci.
Pożegnam Kazia tak jak umiem,
pisząc ostatni o nim wierszyk.
Komentarze (61)
KrzemAniu, czytałam wczoraj.
Niechcący... ale to nie Twoja wina, że mnie tam coś,
dlatego dzisiaj ja przyniosłam kawę. Obejrzałam życie
jeszcze z powieczorną rosą i nie myślę. Ostatnie dni
nauczyły mnie, że bezmyślność też leczy.
Życzę Ci niedzieli do miłego zapamiętania.
AMORZE: Zabrzmiało tak, jakbyś pogrzebał mój wierszyk.
Dobranoc:)
Bardzo wymowny wiersz, niech spoczywa w Pokoju,
pozdrawiam.
Dziękuję Dziewczyny za komentarze.
Sonato: Kazik to mój znajomy z dawnej pracy, z tego co
mi wiadomo raczej nie pisał wierszy.
Dobrej nocy wszystkim:)
To dobrze.
Smutna wiadomość. Czy to ktoś kto też tu pisał?
Pozdrawiam Krzemanko :)
Dziękuję kolejnym gościom za komentarze. Miłego
wieczoru:)
Kazik przeczytał wiersz o sobie,
duma rozpiera go wielka taka...
-Nie, nie zostanę tutaj dłużej
i dał drapaka.
Pozdrawiam serdecznie
Szkoda Kazika, mógł jeszcze pożyć...
Smutno mi, pozdrawiam Aniu
Nie lubię pożegnań
Posmutniałam
W dzisiejszych czasach wiersz lepsza
jest pamiatka niz pomnik, pozdrawiam.
Dzięki Arku. Miej soboty:)
Tak też można. :) Pozdrawiam, Aniu.
Serdecznie dziękuję nowym gościom za słowo w temacie.
Pozdrawiam wszystkch:)