Ostatnie minuty samobójczej chwili
Z jaką łatwością koniec nadchodzi...
Z jaką precyzją śmierć można
zaplanować...
Siedzę na podłodze, oparty o krawędź
łóżka.
W dłoni rewolwer obracam,
Kupiony za dychę od trefnego oszusta...
Stal lufy blask roztacza,
Wypolerowany jeszcze przez tamtego
krętacza...
Rękojeść bielą się zanosi,
Wygrawerowane słowa na sobie nosi...
"Ostatnie minuty samobójczej chwili",
Tak ten napis głosi...
Do jednego celu został stworzony,
Dla tej jednej chwili, która nastała w mej
niedoli.
Chłód z niego bije,
Grozę wokół roztacza...
Czas leci, wskazówka na zegarze się
obraca.
Tykanie jej słychać,
W tej ciszy jaka nastała...
Pewniej zaciskam palce,
Broń w dłoni się układa...
Serce bije szybciej,
A ja do skroni ją przykładam...
Sekundy mijają,
Zimna lufa skóry dotknęła...
Palec na spuście kładę,
Dziwne zimno mi doskwiera...
Czy to strach,
Czy tylko powiew wiatru głaszcze me
ciało...?
Raz...
Słyszę mechanizm, gdy bębenek z miejsca
rusza...
Dwa...
Sprężynka przesuwa się aż stuka...
TRZY...!
Huk słyszę koło ucha...
Ciemność nastała,
Oddechu nie słyszę...
Otwieram oczy,
Powietrze w płuca wciągam...
Broń nabita nie była,
Widać dycha to niewiele,
Śmierć tak tania nie jest...
Proch w tubce metalowej
Nie będzie dziś w mym ciele...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.