Ostatnie tango lata
Ostatnie letnie tango,
koncert świerszcza na trawie,
liść koniczyny- mam go,
na szczęście pozostawię.
Ostatni ciepły wieczór,
pieszczota ramion w lesie,
z kiścią jarzębin w dłoni
pobiegnę lekko w jesień.
Zasłucham się znów w ciszę
fioletu wrzosowiska,
zapatrzę w śmiech promyków,
i głogów znad urwiska.
Ostatnie tango lata,
w objęciach barwy płoną,
zostawią blask jesiennych,
cudownych plam koronom.
Komentarze (13)
Bardzo lubię takie klimaty- piękny od pierwszego do
ostatniego wersu:)Pozdrawiam miło:)
Niektóre wiersze nie potrzebują, nie wymagają, ani
nawet nie oczekują komentarza. To jest właśnie jeden z
takich wierszy.
no nieuchronnie odejdzie lato więc ten taniec nawet i
ostani trzeba przetańczyć w słonecznych ramionach:)
Kochana no i popłynęłam w otchłań marzeń... ;) Cudeńko
i dziękuję.
jeszcze cieszmy sie promieniami słońca i letnim
deszczem:)
pozdrawiam serdecznie:)
póki co cieszmy sie jeszcze latem
zatańczmy przy muzyce swierszczy
na zielonej polanie marzeń
Malanio,Krzemanko,zbyt daleko poleciałam w abstrakcji
i w obrębie jednej strofy nie udało się przekazać
myśli,zmieniam nie zaurzając sensu.Pozdrawiam
serdecznie
jarzębina i wrzosy - to już zbliża się jesień -
pozdrawiam serdecznie:-)
Miałam Krzemanko tę samą uwagę: nić jesiennych plam?,
ale powstrzymałam się:))
bardzo pięknie napisany wiersz, doskonale się czyta
:-) ale jeszcze mamy lato, na jesienne tango przyjdzie
pora :-)
Bardzo ładny wiersz, tylko ostatnie dwa wersy są dla
mnie mało czytelne,ale to pewnie mój problem.
Pozdrawiam.
"liść koniczyny- mam go,
na szczęście pozostawię" Schowaj go dobrze
Magdo.Pozdrawiam:)
"z kiścią jarzębin w dłoni
pobiegnę lekko w jesień."
Ładne ostatnie tango lata...