Ostatnie zdanie
Sam jestem ciekaw, co mi każe,
usuwać wszystko z mojej głowy.
Mam tam magazyn moich marzeń,
zawsze ujawnić treść gotowy.
Kto mi to każe zlikwidować,
jaki przykładnie temat czuję.
Bo biblioteka jest wzorowa
i każdy dzionek rejestruje.
Tam szkolne lata zapisałem,
czy są udane, nie chcę zwodzić.
Ale wspaniałe lata miałem,
takiej pamięci żal jest szkodzić.
Wojska dwa lata są wdrażane,
też z przyjemnością je wpisuję.
Nie były owszem moim planem,
lecz kto z ważności tej żartuje.
Tu najcenniejszy zacznę wątek,
o nieprzeciętnej swej wartości.
Tak nowy zaczął się początek,
bo kształtowany snem miłości.
To data ślubu, to był Wrzesień,
potem mych dzieci narodziny.
Los litościwie pióro niesie,
pisząc miesiące, dni, godziny.
A teraz muszę przerwać nutę,
cisza oblecze nowe zdanie.
I zapanuje tylko smutek,
bo kto wciąż wierzy w zmartwychwstanie…
15/02/2024r
Komentarze (2)
Czasem ktoś mi o czymś przypomni i dziwię się wtedy
moim wspomnieniom :)
Bardzo dobry wiersz!
Refleksyjnie...
Serdecznie pozdrawiam