Ostatni,zapomniany rejs.
Trzecie oblicze miłości
Pakuję walizki i znikam.
W tobołek zawinę sny,
w torbę spakuję marzenia.
Czy dałam Ci wreszcie do zrozumienia?
Czy powiedziałam,że w moim sercu nie ma dla
Ciebie litości?
Czyż zakłamany szept nie zapewniał Cię o
mojej skradzionej miłości?
Ile dla Ciebie znaczyłam?
Którą w Twoich rękach byłam?
Ile czasu sobie dałeś?
Zero...Bo i tak przegrałeś.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.